1
2 Gubiński Klub Płetwonurków AQUA


NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » OPISY NURKOWAŃ » JEZIORO PILE - BORNE SULINOWO

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Jezioro Pile - Borne Sulinowo

Historia pewnego nurkowania
  
Radek
16.09.2009 12:17:19
poziom 1



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Pojezierze Drawskie

Posty: 39 #323183
Od: 2009-9-16
Był ciepły czerwcowy dzień, siedziałem w pracy i zastanawiałem się ile jeszcze mam spraw do załatwienia. Na dworze prawie lato. Telefon wyrwał mnie z zamyślenia, a zarazem sprawił, że jeszcze bardziej zapragnąłem wyrwać się z tego „okropnego miejsca”.

Umawianie się na wyjazd nurkowy nie trwa długo… wystarczy podanie miejsca i czasu spotkania. Tyle dokładnie usłyszałem w słuchawce… Borne Sulinowo, jezioro Pile – zatopiony las, spotkanie - sobota 11:00 na trasie Czaplinek – Szczecinek, przy skręcie do Bornego. Dostałem skrzydeł, praca paliła mi się w dłoniach i jedna myśl… do soboty, do soboty…

Wstałem wcześnie rano, było przyjemnie ciepło, małe śniadanko, sprzęt do autka i w drogę. Na szczęście nie mam zbyt daleko do Bornego. Daniela, Mariusza, Jarka i Tomka oraz jeszcze sześć innych osób spotkałem w umówionym miejscu. Dalej ruszyliśmy wszyscy razem, by już po krótkim czasie zajechać nad brzeg jeziora Pile. Cel naszego przyjazdu był na wprost od nas. Zatopiony las jest częścią wyspy, która to uległa podzieleniu i osunięciu w głębinę. Różne są przekazy na temat powstania tego osuwiska, jeden mówi o zawaleniu się groty wapiennej pod wyspą, drugi o wielkim wybuchu wywołanym przez wojsko pod koniec 1945 roku. Plan nurkowania był bardzo prosty. Dopływamy zamówioną łodzią do wyspy, tam w zatoce skok do wody i dalej w parach penetracja dna w kierunku brzegu wyspy.

Powoli pakowaliśmy się do łodzi, przyjemny wiaterek owiewał nas i zabierał nam z twarzy krople potu… nie do końca jednak krople powstałe od ciepła i słońca. Smucił nas widok koloru wody, żółto brudnawy prawie zupełnie nieprzejrzysty. Jak w takiej wodzie można cokolwiek zobaczyć? Powoli wszyscy rozpoczęli powolne ubieranie się w sprzęt. W zatoce skok za burtę i byliśmy gotowi do zejścia w głębiny. Razem z moim partnerem wymieniliśmy porozumiewawcze znaki i poszło powietrze z inflatorów. Przez pierwsze metry ledwo widziałem partnera.. 6,7,8 metrów i nagle szok!!! Znikła gdzieś żółto-brunatna zawiesina i znalazłem się w szklisto czystej wodzie. Wisiałem w toni zupełnie jak w kosmosie, a nad głową kłębiły się zawiesiny jak wielkie chmury, pod nogami rozpościerała się szklista głębia. Z zachwytu i zaskoczenia, które musiało trwać ułamki sekund wyrwał mnie widok wyskakującego z tych chmur mojego partnera. Pojawił się jak z mgły. Jego zaskoczenie równe było mojemu. Patrzeliśmy na siebie, ale tego co doznaliśmy nie da się powiedzieć znakami nurkowymi i dobrze. Trudno słowami opisać swoje niesamowite doznania, więc te spojrzenia były najbardziej wymowne. Po chwili zaczęli spadać kolejni nurkowie z „chmur”. My powoli opadaliśmy dalej w dół, koło 21 metra rozpoczęliśmy powolne dryfowanie w kierunku wschodnim po lekkim łuku. W światłach latarek ukazał nam się ogromny głaz, który opłynęliśmy z zaciekawieniem, i po chwili następny i jeszcze jeden… i kolejne zaskoczenie … Przed nami leżały ogromne bloki skalne podobne do wielkich grubych płyt pozakładanych na siebie i stykające się bokami lub kantami tworząc pomiędzy sobą głębokie szczeliny. Płynęliśmy powoli u ich podstawy, a następnie zaglądaliśmy we wszelkie szczeliny, by podziwiać ukryte tam ryby. Dotknąłem jednego z tych bloków i o dziwo był bardzo miękki, z łatwością zagłębiały się w jego strukturę końce mojej rękawicy. Cofnąłem dłoń zaskoczony tym odkryciem i zaraz w głowie przypomniały mi się zasłyszane przekazy od miejscowych… „Rosjanie zawsze tu coś ukrywali, pewnie jeszcze kiedyś ktoś odkryje jakieś odpady…”. Płynęliśmy dalej przepływając pod belką drewnianą tworzącą most na jednym z bloków i skręciliśmy nieco w lewo. Tam czekał na nas wspomniany wcześniej podwodny las. Korony drzew ginęły nam nad głowami gdzieś daleko nad termokliną. Rozpoczęliśmy spacer „za grzybami” i oglądaliśmy wielkie okonie, szczupaki i inne gatunki ryb ukryte pomiędzy gałęziami drzew. O niedawnej historii tego miejsca świadczyły pozostałości kory na pniach oraz bardzo duża ilość drobnych gałązek na konarach. Płynąc tak przez las dotarliśmy do podstawy piaszczystego, usianego drobnymi kamyczkami stoku będącego na 12 metrach. Rozpoczęliśmy powolne wynurzanie z przystankiem. Teraz już tylko czekaliśmy na swoje pierwsze słowa, słowa zupełnego zachwytu.

Z perspektywy kilku lat od tamtego nurkowania mogę powiedzieć, że kolejne moje zejścia w to magiczne miejsce zawsze były czymś wyjątkowym. Pierwsze obrazy stawały się bardziej skorygowane i nabierały innych kształtów i zawsze kolejny telefon z zapytaniem spotyka się tylko z jedną odpowiedzią… oczywiście tak, o której?!!
_________________
Nuraj w Drawskim !!!

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » OPISY NURKOWAŃ » JEZIORO PILE - BORNE SULINOWO

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


wyświetlaj tu swoją reklamę za darmo oraz promuj się w katalogu

TestHub.pl - opinie, testy, oceny